Jesienna szaruga, nieustanne niskie temperatury oraz mała ilość światła słonecznego się na mnie źle odbijają. Szybko tracę motywację, czuję się nijako, najchętniej zakopałabym się w pościeli i nie wychodziła z łóżka, lecz niestety obowiązki wzywają i trzeba wziąć się w garść. Jak to zrobić? W zasadzie nie mam pojęcia, bo od kilku godzin zbieram się do nauki, a jeszcze tego nie zrobiłam. Jednak polecam zrobić coś dla siebie, by poczuć się lepiej, np. pomalować paznokcie. Jakby to nie pomagało... radzę powspominać, przypomnieć sobie miłe czasy, kiedy się dobrze bawiliśmy. Przenieść się w czasie, rozmarzyć i zapomnieć. Uwielbiam koncerty. Dziękuję za uwagę.